Witam Państwa!
Postanowiłem się dzisiaj podzielić z Państwem opisem jaki otrzymałem od mamy 4- letniej dziewczynki z diagnozą autyzmu wczesnodziecięcego. Zmiany są zauważalne i to w naprawdę błyskawicznym tempie (jak przystało na dziecko odpowiadające na lek Phosphorus, a to on między innymi został tu zastosowany).
Poniższy opis publikuję za zgodą rodzica, a imię dziecka zostało przeze mnie celowo zmienione. Zaznaczam też, że wklejam tekst napisany przez rodzica. Proszę pamiętać, iż ja nikogo nie leczę (i zawsze to jasno podkreślam) ponieważ termin "leczenie" zarezerwowany wyłącznie dla lekarzy medycyny a ja nim nie jestem.
"Nasza córeczka została zdiagnozowana w kierunku autyzmu wczesnodziecięcego. Akualnie ma 4 lata.
Walczymy o nią od 2 lat. Podejmowaliśmy wiele interwencji, by przywrócić jej neurotypowość i normalne funkcjonowanie. Wszystkie interwencje dawały jakiś efekt, niestety tylko na chwilę. Dszliśmy do wniosku, że problem tkwi gdzies głębiej, że dotyka sfer, których leczenie biomedyczne nie obejmuje.
Rozważaliśmy już wcześniej leczenie homeopatyczne, znając liczne przypadki trwałej poprawy funkcjonowania u dzieci z autyzmem.
Do tego momentu córeczka nie komunikuje się werbalnie, używa słów w postaci echolalii, rzadko pokazuje palcem, ma problemy ze snem, nadpobudliwością. Jest przywiązana do pewnego schematu.
Homeopatię traktowaliśmy jako tzw "ostatnią deskę ratunku", byliśmy pełni obaw czy leczenie homeo nie przybierze postaci kolejnych zawiedzionych nadziei. Zdecydowaliśmy się podjąć tą próbę. Prowadzeni przez Pana Kacpra Szymańskiego, mimo wielu wątpliwości obaw i strachu - podjęliśmy walkę. To był strzał w 10. Pierwsze zauważalne efekty działania przepisanych leków zauważyliśmy bardzo szybko.
Nasza córeczka zareagowała na leczenie już 1 dnia po podaniu leku. Po prostu obudziła się pewnego dnia INNA. Pojawiło się głębokie rozumienie,zauważanie otaczającego ją świata, poprawiły się relacje społeczne, kontakt wzrokowy, współpraca podczas terapii. Kasia bardzo się wyciszyła, nasz największy problem z hiperaktywnością i licznymi stymulacjami zanika. Dziecko zaczęło wracać do nas. Samodzielnie podejmuje próby ubierania się, rozbierania, jedzenia.Pojawiły się świadome słowa, zdania, komunikaty. Zakończył sie bunt, schematy do których była mocno przywiązana, a których zmiany powodowały furię - zniknęły, przestały mieć dla niej znaczenie. Córka miała absoslutną fiksacje na punkcie piosenek i obrazów tv. Przez przeszło rok leczenia biomedycznego, nie sposób było ograniczyć stymulacje, nie mówiąc o ich wyeliminowaniu.
W momencie, kiedy zaczęła przyjmować lek konstytucyjny, z dnia na dzień stal się cud - pisze CUD, bo inaczej nie można tego określić.
Kasia pozwoliła sobie wytłumaczyć i wdrożyć najtrudniejsza dla niej zmianę. Nie krzyczała, nie dokonywała autoagresji, nie rzucała się na podłogę z wrzaskiem. Po prostu przyjęła do wiadomości, że nie możemy stale mieć włączonego telewizora i piosenek. Zaczęła interesować się puzzlami, malowaniem, układaniem klocków, zabawami ruchowymi.
Przestała bać się jazdy samochodem, gdzie do tej pory wycieczki autem zawsze odbywały się w atmosferze krzyku i płaczu. Nauczyła się kontrolować swoje ciało i koordynować jego ruchy naprzemienne.Zaczęła jeździć na hulajnodze, gdzie przed leczeniem homeo, nie potrafiła tego robić.
Wszystkie te zmiany nastąpiły bardzo szybko, pierwsze efekty zauważyliśmy po kilku dniach. Wszystkie wyżej opisane osiągneliśmy w ciągu miesiąca.
Zdecydowaliśmy się na leczenie homeo w przypadku jakichkolwiek chorób typowych dla wieku dziecięcego. (...)"
Postanowiłem się dzisiaj podzielić z Państwem opisem jaki otrzymałem od mamy 4- letniej dziewczynki z diagnozą autyzmu wczesnodziecięcego. Zmiany są zauważalne i to w naprawdę błyskawicznym tempie (jak przystało na dziecko odpowiadające na lek Phosphorus, a to on między innymi został tu zastosowany).
Poniższy opis publikuję za zgodą rodzica, a imię dziecka zostało przeze mnie celowo zmienione. Zaznaczam też, że wklejam tekst napisany przez rodzica. Proszę pamiętać, iż ja nikogo nie leczę (i zawsze to jasno podkreślam) ponieważ termin "leczenie" zarezerwowany wyłącznie dla lekarzy medycyny a ja nim nie jestem.
"Nasza córeczka została zdiagnozowana w kierunku autyzmu wczesnodziecięcego. Akualnie ma 4 lata.
Walczymy o nią od 2 lat. Podejmowaliśmy wiele interwencji, by przywrócić jej neurotypowość i normalne funkcjonowanie. Wszystkie interwencje dawały jakiś efekt, niestety tylko na chwilę. Dszliśmy do wniosku, że problem tkwi gdzies głębiej, że dotyka sfer, których leczenie biomedyczne nie obejmuje.
Rozważaliśmy już wcześniej leczenie homeopatyczne, znając liczne przypadki trwałej poprawy funkcjonowania u dzieci z autyzmem.
Do tego momentu córeczka nie komunikuje się werbalnie, używa słów w postaci echolalii, rzadko pokazuje palcem, ma problemy ze snem, nadpobudliwością. Jest przywiązana do pewnego schematu.
Homeopatię traktowaliśmy jako tzw "ostatnią deskę ratunku", byliśmy pełni obaw czy leczenie homeo nie przybierze postaci kolejnych zawiedzionych nadziei. Zdecydowaliśmy się podjąć tą próbę. Prowadzeni przez Pana Kacpra Szymańskiego, mimo wielu wątpliwości obaw i strachu - podjęliśmy walkę. To był strzał w 10. Pierwsze zauważalne efekty działania przepisanych leków zauważyliśmy bardzo szybko.
Nasza córeczka zareagowała na leczenie już 1 dnia po podaniu leku. Po prostu obudziła się pewnego dnia INNA. Pojawiło się głębokie rozumienie,zauważanie otaczającego ją świata, poprawiły się relacje społeczne, kontakt wzrokowy, współpraca podczas terapii. Kasia bardzo się wyciszyła, nasz największy problem z hiperaktywnością i licznymi stymulacjami zanika. Dziecko zaczęło wracać do nas. Samodzielnie podejmuje próby ubierania się, rozbierania, jedzenia.Pojawiły się świadome słowa, zdania, komunikaty. Zakończył sie bunt, schematy do których była mocno przywiązana, a których zmiany powodowały furię - zniknęły, przestały mieć dla niej znaczenie. Córka miała absoslutną fiksacje na punkcie piosenek i obrazów tv. Przez przeszło rok leczenia biomedycznego, nie sposób było ograniczyć stymulacje, nie mówiąc o ich wyeliminowaniu.
W momencie, kiedy zaczęła przyjmować lek konstytucyjny, z dnia na dzień stal się cud - pisze CUD, bo inaczej nie można tego określić.
Kasia pozwoliła sobie wytłumaczyć i wdrożyć najtrudniejsza dla niej zmianę. Nie krzyczała, nie dokonywała autoagresji, nie rzucała się na podłogę z wrzaskiem. Po prostu przyjęła do wiadomości, że nie możemy stale mieć włączonego telewizora i piosenek. Zaczęła interesować się puzzlami, malowaniem, układaniem klocków, zabawami ruchowymi.
Przestała bać się jazdy samochodem, gdzie do tej pory wycieczki autem zawsze odbywały się w atmosferze krzyku i płaczu. Nauczyła się kontrolować swoje ciało i koordynować jego ruchy naprzemienne.Zaczęła jeździć na hulajnodze, gdzie przed leczeniem homeo, nie potrafiła tego robić.
Wszystkie te zmiany nastąpiły bardzo szybko, pierwsze efekty zauważyliśmy po kilku dniach. Wszystkie wyżej opisane osiągneliśmy w ciągu miesiąca.
Zdecydowaliśmy się na leczenie homeo w przypadku jakichkolwiek chorób typowych dla wieku dziecięcego. (...)"